Od zawsze fascynowały mnie opuszczone miejsca. Nie wiem, co takiego jest w tych ruinach, zarośniętych budynkach i zapomnianych krajobrazach, ale czuję się przyciągany do nich jak magnes. Kiedy tylko mam wolny weekend, pakuję aparat i wyruszam w poszukiwaniu takich miejsc. Przykładem może być stara, opuszczona szkoła w moim mieście, o której słyszałem wiele legend. Zawsze chciałem tam pojechać, więc w końcu postanowiłem zrealizować ten plan, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
Kiedy dotarłem na miejsce, poczułem dreszczyk emocji. Otoczenie lawendowego pola i drzew, które najwyraźniej miały swoje własne historie do opowiedzenia, zachwycały mnie. Wszedłem do budynku, a stary, skrzypiący parkiet dodał atmosfery tajemniczości. W tym momencie wiedziałem, że moje hobby, jakim jest fotografia, idealnie wpasowuje się w taką scenerię. Każdy kąt tego miejsca wydawał się opowiadać fascynującą historię, co zainspirowało mnie do uchwycenia tych momentów na zdjęciach.
Następnie skupiłem się na świetle, które kątem oka wnikało przez zniszczone okna. Używam przysłony f/2.8, żeby uzyskać delikatne rozmycia tła. To właśnie te szczegóły sprawiają, że zdjęcia stają się bardziej klimatyczne i intrygujące. Zwracanie uwagi na detale, takie jak rdza na metalowych poręczach czy gnijące książki na biurkach, daje mi mnóstwo frajdy. Po zrobieniu kilku ujęć, wycofałem się na zewnątrz, by spojrzeć na zrujnowany budynek z innej perspektywy.
W tym momencie, kiedy próbuję uchwycić esencję danego miejsca, czuję się jak odkrywca. Każda wizyta w opuszczonym miejscu to nie tylko szansa na zrobienie ładnych zdjęć, ale także możliwość odkrycia historii, która została porzucona. Przykład tej wilgotnej, zarośniętej szkoły jeszcze bardziej umocnił mnie w przekonaniu, że każde opuszczone miejsce ma swoją opowieść. Interesuje mnie także aspekt emocjonalny — co czuli ludzie, którzy kiedyś tu byli, jakie wspomnienia mogą być związane z tymi ruinami? Zawsze dobra jest lektura książek lub artykułów związanych z historią danego miejsca, by wzbogacić swoje przypuszczenia.
Po kilku godzinach intensywnego fotografowania i eksploracji nadeszła pora, aby wrócić do domu. W drodze powrotnej przeglądam zrobione zdjęcia oraz myśli o tym, jakie liczby zdjęć udało mi się zrobić. Każda z tych fotografii to nie tylko grafika, ale także emocjonalna podróż. Odwiedzając opuszczone miejsca, nie tylko rozwijam swoje umiejętności fotograficzne, ale również poznaję samego siebie. To hobby jest dla mnie nie tylko formą sztuki, ale przede wszystkim sposobem na zrozumienie otaczającego mnie świata i jego historii.
Z37 o be4 a cc3 z 77 t e19 ż
Dodaj Komentarz